Vehis: Ubezpieczenia komunikacyjne indywidualne

Ubezpieczenia komunikacyjne w Vehis to całkiem solidna propozycja, ale nie bez haczyków. Z jednej strony mamy gwarancję stałej składki, co jest rzadkością i dużym plusem, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Z drugiej, leasing z obligatoryjnym czynszem inicjalnym i wartością wykupu to jednak zobowiązanie na lata, a ubezpieczenie jest niejako "w pakiecie". Oferta sprawdzi się dla osób, które i tak planują wziąć samochód w leasing i szukają przewidywalnych kosztów, ale radzę dobrze policzyć, czy faktycznie się to opłaca w porównaniu do konkurencyjnych ofert leasingowych i ubezpieczeń. Dużym plusem jest brak udziału własnego i GAP na rok gratis, ale to nie powinno przesłaniać ostatecznej kalkulacji kosztów.

Stała składka - zaleta, ale za jaką cenę?

Vehis chwali się stałą składką ubezpieczeniową przez cały okres leasingu (36-60 miesięcy). To brzmi świetnie, bo inflacja i wzrost cen polis nie będą nas dotyczyć. Jednak zastanówmy się, jak Vehis na tym zarabia. Po pierwsze, stała składka oznacza, że bank kalkuluje "ryzyko" z góry, prawdopodobnie zawyżając nieco stawkę bazową. Po drugie, klient jest niejako "uwiązany" do tego ubezpieczenia przez cały okres leasingu. Weźmy przykład: średnia cena polisy OC/AC dla nowego auta o wartości 100 000 zł to ok. 3500 zł rocznie. Vehis może zaproponować nam 4000 zł, gwarantując, że ta kwota nie wzrośnie. Przez 5 lat zapłacimy 20 000 zł. W normalnych warunkach, dzięki zniżkom za bezszkodową jazdę, po 5 latach moglibyśmy płacić np. 3000 zł rocznie, oszczędzając łącznie ok. 2500 zł. Vehis zarabia na naszej "wygodzie" i braku ryzyka podwyżek.

GAP gratis - pułapka czy realna korzyść?

Roczny GAP gratis to niewątpliwie plus, zwłaszcza przy nowym samochodzie, który najszybciej traci na wartości. Ale po roku trzeba będzie za niego zapłacić, a to kolejny wydatek. Pamiętajmy, że GAP chroni nas przed utratą wartości w przypadku kradzieży lub szkody całkowitej. Warto się zastanowić, czy roczny GAP w pakiecie nie jest po prostu zagrywką marketingową, która ma nas skusić, a potem i tak dopłacimy za kolejne lata. Według mnie, jeden rok to za mało, aby realnie zabezpieczyć się przed utratą wartości, szczególnie w przypadku droższych aut. Długoterminowo warto porównać ofertę Vehis z ofertami leasingowymi, w których samemu możemy wybrać GAP na cały okres umowy.

Wartość netto samochodu - niby oszczędność, ale...

Vehis nalicza składkę ubezpieczeniową od wartości netto samochodu, co obniża koszt polisy o VAT. To brzmi dobrze, ale sprawdźmy na przykładzie: Auto kosztuje 123 000 zł brutto (100 000 zł netto + 23 000 zł VAT). Normalnie składka byłaby liczona od 123 000 zł. Vehis naliczy ją od 100 000 zł, co na pierwszy rzut oka wygląda na oszczędność. Jednak, jeśli bank zawyży stawkę procentową (np. żeby zrekompensować sobie ryzyko stałej składki), ta "oszczędność" może być iluzoryczna. Koniecznie porównajcie całkowity koszt ubezpieczenia z innymi ofertami, uwzględniając tę "zniżkę VAT".

Renomowani ubezpieczyciele - standard, a nie wyróżnik

Współpraca z PZU, Ergo Hestia, Axa i Benefia to plus, bo to znane i sprawdzone firmy. Ale nie oszukujmy się, to standard na rynku. Większość banków i firm leasingowych współpracuje z podobnymi ubezpieczycielami. To nie jest żaden wyróżnik oferty Vehis, a raczej oczywisty wymóg. Mimo to, warto sprawdzić opinie o likwidacji szkód w tych firmach, bo różnice w jakości obsługi mogą być znaczące.