ING: Leasing dla firm

Leasing w ING Banku Śląskim to generalnie OK opcja, ale zależy dla kogo. Dla mikrofirm i start-upów, szczególnie tych z kontem w ING, uproszczona ścieżka na pojazdy do 250 tys. zł to fajna sprawa, bo formalności mniej i decyzja szybka. Dla większych firm oferta jest bardziej standardowa i trzeba się targować o warunki, żeby nie przepłacić. Największą zaletą jest chyba duża elastyczność – od 0% wkładu własnego po leasing w EUR. Największa wada? Standardowe opłaty i prowizje, które potrafią być wyższe niż u konkurencji, jeśli się ich nie negocjuje. Krótko mówiąc, jak umiesz negocjować i masz firmę w ING, to warto się zainteresować. Inaczej, poszukaj gdzie indziej.

Uproszczony leasing – naprawdę uproszczony?

ING chwali się uproszczonym leasingiem dla pojazdów. Faktycznie, dla nowych firm i klientów ING Banku Śląskiego to może być spore ułatwienie. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Limit do 250 tys. zł to dla wielu firm mało, szczególnie jeśli potrzebują kilku aut. No i najważniejsze – uproszczony nie znaczy tani. Bank zarabia tutaj na marży, więc dobrze porównać ofertę z konkurencją. Dodatkowo, start-upy i firmy ze stratą muszą się liczyć z 20% wpłatą własną, co trochę niweluje "uproszczenie".

Pułapki "uproszczenia":

  • Limit 250 tys. zł – sprawdzi się dla małych firm, ale większe potrzeby wymagają standardowej procedury.
  • 20% wpłata dla start-upów – wyższa bariera wejścia.
  • Marża – uproszczony proces oznacza, że bank mniej ryzykuje, ale za to może więcej zarobić na odsetkach.

Finansowanie maszyn i urządzeń – 6 miesięcy to za długo!

ING oferuje leasing maszyn i urządzeń, ale dopiero po 6 miesiącach działalności. To moim zdaniem za długo. Wiele firm potrzebuje sprzętu od samego początku. Konkurencja często oferuje leasing od pierwszego dnia działalności, więc ING tutaj traci. Dodatkowo, limit 500 tys. zł dla maszyn i urządzeń to też mało, szczególnie dla firm produkcyjnych. Warto sprawdzić oferty innych banków lub firm leasingowych, które specjalizują się w finansowaniu maszyn.

Alternatywy:

  • Faktoring – dla firm, które potrzebują szybkiego finansowania faktur.
  • Leasing zwrotny – jeśli firma już posiada maszyny, może je sprzedać firmie leasingowej i wziąć w leasing.
  • Kredyt inwestycyjny – długoterminowe finansowanie inwestycji.

Koszty i prowizje – negocjuj albo przepłacisz!

ING, jak każdy bank, zarabia na prowizjach i opłatach. Standardowe stawki, dostępne w tabeli opłat i prowizji ING Lease, mogą być wysokie. Dlatego kluczowe jest negocjowanie warunków umowy, w tym OWUL i TOiP. Można próbować negocjować marżę, prowizję za rejestrację, a nawet warunki ubezpieczenia GAP. Brak prowizji za rejestrację pojazdów w programie ING Eko to fajny bonus, ale dotyczy tylko elektryków i hybryd. Pamiętaj, żeby dokładnie przeanalizować wszystkie koszty przed podpisaniem umowy. Przykładowo, standardowa prowizja za wcześniejsze zakończenie umowy leasingu może wynosić nawet kilka procent wartości przedmiotu leasingu.

Przykładowe koszty do negocjacji:

  • Prowizja za rejestrację – szczególnie dla pojazdów spalinowych.
  • Marża – kluczowy element wpływający na wysokość raty.
  • Ubezpieczenie GAP – warto porównać oferty różnych ubezpieczycieli.
  • Opłata za wcześniejsze zakończenie umowy – sprawdź, czy da się ją obniżyć.

Waluta leasingu – PLN czy EUR?

Możliwość wyboru waluty leasingu to duży plus. PLN jest bezpieczniejszy, ale EUR może być korzystniejszy, jeśli firma ma przychody w euro. Trzeba jednak pamiętać o ryzyku kursowym. Jeśli firma nie ma przychodów w euro, to leasing w euro jest ryzykowny. Wahania kursu mogą znacząco wpłynąć na wysokość rat. ING zarabia na różnicach kursowych, więc trzeba być ostrożnym. Przed podjęciem decyzji warto skonsultować się z doradcą finansowym.

Rada:

Jeśli decydujesz się na leasing w EUR, zabezpiecz się przed ryzykiem kursowym. Możesz to zrobić poprzez zakup opcji walutowych lub zawarcie transakcji forward.