Kredyt samochodowy w Santander Consumer Bank? Powiem tak: jeśli musisz, to ostatecznie może być. Ale bez euforii. Oprocentowanie stałe powyżej 11% to sporo, a RRSO pewnie jeszcze wyższe. Zaletą jest elastyczność – różne typy rat, finansowanie aut z zagranicy, brak obowiązkowej wpłaty własnej. Brzmi dobrze, ale bank na pewno zarobi na ubezpieczeniach i prowizjach, których wysokości nie podają wprost. Dla kogo to? Dla tych, którzy potrzebują szybko sfinansować auto i nie mają alternatywy, ale radzę dobrze policzyć, czy nie przepłacą.
Elastyczność, czyli haczyki?
Santander Consumer Bank chwali się elastycznością kredytu samochodowego. I faktycznie, coś w tym jest. Można wybierać spośród rat równych, malejących i balonowych. Brzmi fajnie, ale diabeł tkwi w szczegółach:
- Raty równe: Przez cały okres płacisz tyle samo. Wygodne, ale najwięcej odsetek spłacasz na początku. Czyli jeśli nagle będziesz chciał sprzedać auto i spłacić kredyt wcześniej, oddasz bankowi mnóstwo kasy.
- Raty malejące: Na początku płacisz dużo, potem coraz mniej. Odsetek oddajesz mniej niż w ratach równych, ale początkowe obciążenie jest większe. Dla kogoś, kto wie, że jego dochody będą rosły z czasem.
- Raty balonowe: Tu jest największa pułapka. Niskie raty przez większość okresu kredytowania, a na koniec ogromna rata balonowa (np. 25% wartości pojazdu). Dobre, jeśli wiesz, że na koniec będziesz miał skąd wziąć tę kasę (np. ze sprzedaży innego auta), ale ryzykujesz utratą samochodu, jeśli Ci się nie uda.
Oprocentowanie - niby stałe, ale...
Oprocentowanie stałe od 11,09% rocznie brzmi kusząco, szczególnie w niepewnych czasach. Ale pamiętaj: to "od". Ostateczna stawka zależy od Twojej zdolności kredytowej, historii i pewnie jeszcze od humoru analityka. Przygotuj się na to, że realnie będzie wyższa.
Przykład? Załóżmy, że chcesz pożyczyć 50 000 zł na 5 lat (60 miesięcy). Przy oprocentowaniu 11,09% i ratach równych, zapłacisz łącznie około 68 200 zł (bez uwzględnienia prowizji i ubezpieczeń). To sporo. Sprawdź dokładnie RRSO, które uwzględnia wszystkie koszty kredytu – to da Ci pełny obraz.
Finansowanie auta z zagranicy i do 120% wartości? Uważaj!
Santander Consumer Bank oferuje finansowanie aut sprowadzanych z zagranicy i to nawet do 120% wartości rynkowej. Brzmi super, ale to też sposób na zarobek banku. Dlaczego?
- Auto z zagranicy: Często trudniej zweryfikować stan techniczny takiego auta. Bank ryzykuje, że kupisz "minę", a Ty będziesz miał problem ze spłatą. Dlatego mogą proponować wyższe oprocentowanie lub obowiązkowe ubezpieczenie GAP (chroniące przed utratą wartości pojazdu).
- Finansowanie do 120% wartości: Po co Ci więcej pieniędzy niż warte jest auto? Prawdopodobnie na ubezpieczenia i inne dodatkowe produkty, które bank Ci wciśnie. Zastanów się dwa razy, czy naprawdę ich potrzebujesz.
Koszty, prowizje i ubezpieczenia - gdzie zarabia bank
Santander Consumer Bank, jak każdy bank, musi na czymś zarobić. Oprocentowanie to tylko jeden element. Ukryte koszty to prawdziwy worek z pieniędzmi. Konkretnych kwot brak, więc musisz dopytać o:
- Prowizję za udzielenie kredytu: Potrafi zjeść sporą część kredytu. Negocjuj!
- Ubezpieczenie: Bank na pewno będzie naciskał na ubezpieczenie AC, NNW, GAP. Mogą być droższe niż te, które sam znajdziesz. Porównaj oferty!
- Opłaty za wcześniejszą spłatę: Na szczęście, bank deklaruje brak opłat, ale upewnij się na piśmie.
PRZYKŁAD: Załóżmy, że bank oferuje kredyt z prowizją 5% i ubezpieczeniem AC za 3% wartości pojazdu rocznie. Przy kredycie na 50 000 zł, na starcie tracisz 2500 zł na prowizję i 1500 zł rocznie na AC. To realnie podnosi koszt kredytu.
Koszty | Kwota (przy kredycie 50 000 zł) |
---|---|
Prowizja (5%) | 2500 zł |
Ubezpieczenie AC (3% rocznie) | 1500 zł rocznie |