PKO Faktoring oferuje całkiem sensowną opcję faktoringu dla dostawców, choć diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Z jednej strony mamy obiecujące hasła o poprawie płynności i szybszym dostępie do gotówki, z drugiej strony prowizja 0,068% dziennie to ok. 2% miesięcznie (24% rocznie!) – a to już sporo. Dla kogo to dobra oferta? Przede wszystkim dla firm, które mają naprawdę wysokie marże i problem z opóźnieniami w płatnościach od swoich odbiorców. Wtedy koszt faktoringu może się opłacić, bo unikamy kosztów windykacji i nerwów. Ale jeśli Twoja marża to 5%, to lepiej poszukać alternatyw.
Koszty i prowizje – gdzie PKO Faktoring zarabia
Najważniejsza sprawa to prowizja faktoringowa. 0,068% dziennie brzmi niewinnie, ale w skali miesiąca robi się z tego 2%. Dodaj do tego WIBOR 1M + marża (która może być różna w zależności od Twojej wiarygodności kredytowej) i masz konkretny koszt. Przykład: faktura na 100 000 zł, finansowanie na 30 dni:
- Prowizja: 100 000 zł * 0,068% * 30 = 2040 zł
- Odsetki (WIBOR 1M + marża 3%): Załóżmy WIBOR 1M na poziomie 5%. Razem 8%. 100 000 zł * 8% / 12 = 666,67 zł
- Całkowity koszt: 2040 zł + 666,67 zł = 2706,67 zł
Czyli za 30 dni finansowania faktury na 100 000 zł zapłacisz 2706,67 zł. To daje efektywne oprocentowanie roczne (RRSO) na poziomie ponad 32%! Pamiętaj, że to tylko przykład, a Twoje koszty mogą być inne. Zwróć uwagę na marżę – negocjuj ją! A co z opłatą za limit? Dobrze, że jej nie ma – przynajmniej na papierze. Ale pamiętaj, że bank zarabia na prowizjach i odsetkach.
Pułapka terminów i "dodatkowego okresu finansowania"
W Programie finansowania dostawców, po terminie wymagalności faktury, koszty ponosi nabywca. Brzmi super, prawda? Ale co się stanie, jeśli nabywca nie zapłaci? Wtedy wchodzą w grę odsetki ustawowe za finansowanie. A te są jeszcze wyższe! Więc zanim zaczniesz świętować darmowe finansowanie, upewnij się, że Twój odbiorca jest solidny i płaci na czas. Dodatkowy okres finansowania to miecz obosieczny.
Limit faktoringowy – czy wystarczy?
Do 3 mln zł w standardowej ofercie to całkiem sporo, ale dla wielu firm może to być za mało. Faktoring POS z limitem do 300 tys. zł i okresem finansowania do 120 dni to bardziej ciekawostka niż realna pomoc. Jeśli masz małą firmę i potrzebujesz sfinansować tylko kilka faktur miesięcznie, to może być opcja. Ale jeśli Twój obrót jest większy, to szukaj standardowej oferty z wyższym limitem.
Faktoring pełny (bez regresu) vs. niepełny (z regresem) – co wybrać?
To kluczowa decyzja. Faktoring pełny (bez regresu) oznacza, że PKO Faktoring bierze na siebie ryzyko niewypłacalności Twojego odbiorcy. Brzmi świetnie, ale jest droższy. Faktoring niepełny (z regresem) oznacza, że jeśli Twój odbiorca nie zapłaci, to Ty musisz oddać PKO Faktoring pieniądze. Jest tańszy, ale niesie ze sobą większe ryzyko. Co wybrać? Zależy od Twojej tolerancji na ryzyko i wiarygodności Twoich odbiorców. Jeśli masz pewność, że Twoi klienci płacą na czas, to faktoring niepełny może być dobrym rozwiązaniem. Ale jeśli masz wątpliwości, to lepiej dopłacić za faktoring pełny.
Wymagania i formalności – nie dla świeżaków
PKO Faktoring wymaga, żeby firma działała na rynku co najmniej kilkanaście miesięcy i miała co najmniej dwóch stałych kontrahentów. To oznacza, że usługa nie jest dla startupów i firm, które dopiero zaczynają. Finansowane są tylko nieprzeterminowane faktury – logiczne. Umowa jest zawierana na czas nieokreślony (z wyjątkiem korporacji, które mają umowy na 12 miesięcy). Dobrze, że nie trzeba dawać zabezpieczeń rzeczowych – to duży plus. Dostęp do systemu Factornet to też fajna sprawa – można na bieżąco sprawdzać status faktur i rozliczenia.