Kredyt inwestycyjny w Biurze Maklerskim mBanku to całkiem sensowna opcja dla firm, szczególnie tych, które planują poważniejsze inwestycje w majątek trwały. Największą zaletą jest możliwość sfinansowania do 100% nakładów, co przy kwotach do 4 mln zł (a w przypadku nieruchomości energooszczędnych nawet do 8 mln zł) robi wrażenie. Z drugiej strony, brak transparentności w kwestii oprocentowania i prowizji to spory minus. Trzeba się nastawić na indywidualne negocjacje i dokładne prześwietlenie oferty. Uważam, że jest to oferta dla firm, które mają jasny plan inwestycyjny, solidne zabezpieczenia i są gotowe poświęcić czas na negocjacje z bankiem.
Maksymalna kwota i okres kredytowania - realna korzyść czy chwyt marketingowy?
Maksymalna kwota kredytu do 4 mln zł (lub 8 mln zł dla nieruchomości energooszczędnych) to bez wątpienia element przyciągający uwagę. Podobnie jak okres spłaty do 20 lat. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Bank nie podaje minimalnej kwoty kredytu, co sugeruje, że oferta jest skierowana raczej do firm z większymi potrzebami inwestycyjnymi. Dla przykładu, jeśli potrzebujesz jedynie 50 tys. zł na zakup nowego komputera, prawdopodobnie lepiej poszukać innej, prostszej formy finansowania. Okres kredytowania do 20 lat, choć brzmi kusząco, generuje wysokie koszty odsetkowe w długim terminie. Zatem, przed podjęciem decyzji, warto dokładnie przeliczyć całkowity koszt kredytu i dopasować okres spłaty do realnych możliwości spłaty. Pamiętaj – bank zarabia na odsetkach.
Zabezpieczenia – im więcej, tym lepiej… dla banku
mBank wymaga zabezpieczeń, takich jak hipoteka, zastaw, przewłaszczenie, czy gwarancje. To standardowa praktyka przy kredytach inwestycyjnych, ale warto być świadomym ryzyka. Im solidniejsze zabezpieczenie, tym teoretycznie niższe oprocentowanie, ale jednocześnie większe ryzyko utraty majątku w przypadku problemów ze spłatą. Dla przykładu, jeśli zabezpieczeniem jest hipoteka na nieruchomości wartej 5 mln zł, a kredyt opiewa na 3 mln zł, bank czuje się komfortowo. Ale Ty, jako kredytobiorca, powinieneś mieć świadomość, że w przypadku trudności ze spłatą, możesz stracić znacznie więcej niż sam kredyt. Dlatego rekomenduję dokładną analizę ryzyka i ewentualne ubezpieczenie kredytu.
Oprocentowanie i prowizje – czarna skrzynka
Największym minusem oferty jest brak transparentności w kwestii oprocentowania i prowizji. Bank informuje jedynie, że oprocentowanie jest niższe niż w kredytach obrotowych i zależy od zabezpieczeń. To za mało, aby podjąć świadomą decyzję. Sugeruję, aby przed podpisaniem umowy kredytowej, wynegocjować z bankiem konkretne warunki oprocentowania i prowizji. Przykładowo, możesz spróbować wynegocjować marżę banku na poziomie 2% + WIBOR 3M. Pamiętaj, że prowizja przygotowawcza, nawet jeśli wynosi tylko 1%, przy kredycie na 4 mln zł to już 40 tys. zł. Bank zarabia na marży i prowizjach, więc nie bój się negocjować.
Jak wycisnąć z mBanku najlepszą ofertę: Porady
- Zdobądź oferty z innych banków: Konkurencja to twój sprzymierzeniec. Pokaż mBankowi, że masz alternatywy.
- Przygotuj solidny biznesplan: Im lepiej przygotowany biznesplan, tym większe szanse na uzyskanie korzystnych warunków kredytu. Bank musi widzieć, że wiesz co robisz.
- Nie bój się negocjować: Oprocentowanie, prowizje, warunki spłaty – wszystko jest do negocjacji.
- Skonsultuj się z doradcą finansowym: Doradca pomoże Ci przeanalizować ofertę i wynegocjować najlepsze warunki.